Mistrz jak mistrz
Simon Ammann nie zwalnia tempa. Podczas treningów na dużej skoczni kroku dotrzymuje mu tylko Gregor Schlierenzauer.
Szwajcar i Austriak jak przystało na lidera i wicelidera Pucharu Świata skaczą z najniższych rozbiegów i lądują bardzo daleko. Kiedy elita w trzecim, środowym treningu skakała z 18. belki, oni ruszali z 15. Ammann skoczył 139,5 m, tyle co Małysz, a to jest w tej sytuacji wielkim wyczynem. Schlierenzauer wylądował o dziewięć metrów bliżej, ale w drugiej serii poleciał równie daleko co Ammann (139). Formę odzyskują Andreas Kofler i Wolfgang Loitzl. Po słabszym występie na mniejszym obiekcie próbują gonić na treningach Ammanna. Kofler podczas trzeciego treningu skoczył najdalej (142,5), a Loitzl tylko metr bliżej. Obaj ruszali jednak z rozbiegu o trzy belki wyższego niż Szwajcar. Małysz na razie nie szarżuje, ale widać, że moc w nogach ma. W pierwszym dniu treningów sam przyznał, że wyraźnie spóźnia odbicie, ale w kolejnych próbach lata coraz dalej. Jego skoki – 136,5, 131 i 139,5 m – dobrze wróżą przed sobotnim konkursem i jutrzejszymi kwalifikacjami.