Proś konie siadać
Za oficjalny początek wyścigowej historii stolicy uważa się 1841 r., gdy staraniem Towarzystwa Wyścigów Konnych i Wystawy Zwierząt Gospodarskich w Królestwie Polskim powstał pierwszy tor wyścigowy na Polu Mokotowskim.
Mieszkańcy Warszawy zawsze pasjonowali się wyścigami, ale jako ludzie i wolni od złudzeń oceniali wydarzenia na torze krytycznie. Zwłaszcza ci, którzy po zakończeniu gonitw wracali do domu z pustymi kieszeniami. „Na ogół winę przegranej przypisuje się zmowie jeźdźców, właścicieli stajen, a nawet inteligentniejszych koni. Sympatią cieszy się za to starter. Wszyscy patrzą w niego jak w tęczę, choć czasem w zdenerwowaniu rzuca ktoś uwagę: „Zaleszczak podnoś kartę albo poproś konie siedzieć. Czego ich męczysz?!" – pisał Wiech.
Pierwszą gonitwą o sportowym charakterze, jaką emocjonowali się warszawiacy, był wyścig w 1777 r., w którym klacz Kazimierza Rzewuskiego pokonała – na dystansie z Woli aż do Ujazdowa – konia angielskiego posła sir Charlesa Whitwortha. W następnych dziesięcioleciach wyścigi urządzano coraz częściej, m.in. w okolicach Łazienek i na Marszałkowskiej. Za oficjalny początek...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta