Europie brakuje wizji
Konkurencyjność Polski ograniczają nadmierna biurokracja, przeregulowanie niektórych rynków i niedorozwój infrastruktury – tłumaczy w rozmowie z Grzegorzem Siemionczykiem Bernd Brunke, członek zarządu i dyrektor finansowy firmy doradczej Roland Beger.
Rz: W ostatniej edycji rankingu konkurencyjności gospodarek, publikowanego przez Światowe Forum Ekonomiczne, Polska osunęła się o jedną pozycję, na 42. miejsce. Stało się tak w dużej mierze w wyniku poprawy konkurencyjności innych gospodarek. Czy mimo to powinniśmy się martwić?
To, że kraj przesunął się w rankingu o oczko w górę lub w dół, nie ma oczywiście dużego znaczenia. Stanowi jednak jakiś punkt wyjścia do myślenia o tym, co należy w kraju zmienić, jak reformować gospodarkę. To szczególnie ważne w Europie w kontekście przesuwania się środka ciężkości światowej gospodarki ku Azji oraz odradzania się USA po kryzysie. Kraje Europy muszą wiedzieć, jak skutecznie konkurować na rynku globalnym.
W jakim stopniu tempo rozwoju gospodarek jest powiązane z ich pozycją w takich rankingach?
Metodologię tworzenia takich rankingów można oczywiście kwestionować, ale według mnie dość dobrze oddają one konkurencyjność gospodarek. Jeśli jakiś kraj wyraźnie przesuwa się w górę lub dół, daje to pewne wyobrażenie, jak relatywnie będzie radziła sobie jego gospodarka w stosunku do innych. Ale największą zaletą takich zestawień jest to, że dają wieloletnie szeregi ocen...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta