Bez eksportu nie ma rozwoju
W 2013 r. nasza sprzedaż na światowe rynki wyniesie prawie 200 mld dol. To kwota niewyobrażalna jeszcze 10 lat temu.
Polską gospodarkę w roku 2013 różni od polskiej gospodarki sprzed dekady wiele rzeczy. Od polskiej gospodarki z roku 1989 – jeszcze więcej, tak wiele, że aż trudno porównywać. Jest to inny świat, świat pełnych półek, rosnącego poziomu życia, silnej waluty, dominującej prywatnej przedsiębiorczości.
Wśród wielu dramatycznych zmian, które nastąpiły, ekonomista na jednym z pierwszych miejsc postawi to, że dorobiliśmy się konkurencyjnej gospodarki, zdolnej do skutecznego włączenia się do gospodarki światowej. W roku 1989 nasz cały eksport na światowe rynki przynosił niecałe 9 miliardów dolarów, do czego dochodziły wpływy z eksportu do krajów RWPG (jego większość w ciągu kolejnych dwóch lat wyparowała). Razem – powiedzmy – maksimum 12 miliardów. W roku 2003, po mozolnym trudzie pierwszej dekady transformacji, zdołaliśmy go zwiększyć do nieco ponad 50 miliardów dolarów. W obecnym roku będzie to już prawdopodobnie niemal 200 miliardów dolarów. Kwota, która i 24 lata temu, i nawet 10 lat temu wydawała się całkowicie niewyobrażalna.
Dlaczego jest to...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta