Zamiast ewidencji notatki i opinia biegłego
W procesie o nadgodziny pracodawcy nie wybroni argument, że podwładny nie może precyzyjnie określić należnej kwoty. Wysokość odszkodowania ustali sąd.
Tomasz Poznański
Za wykonywanie pracy w godzinach nadliczbowych szefowie muszą płacić zatrudnionym dodatkowe wynagrodzenie, wyższe od stawki podstawowej >patrz ramka. Nie zawsze wypełniają ten obowiązek. Dość często całkowicie pomijają dodatkowe zadania i regulują pensję wyłącznie za podstawowy czas pracy. Dlatego coraz więcej osób kieruje przeciwko pracodawcom (najczęściej byłym) żądanie dotyczące dodatkowego świadczenia. Z zasady w takich sprawach pracownik ma problem z precyzyjnym określeniem żądanej kwoty. Co prawda na podstawie własnych informacji może dokonać obliczeń, ale nie zawsze będą one zgodne z rzeczywistością.
Wynika z rejestru
Pracodawca musi prowadzić ewidencję czasu pracy etatowca, aby prawidłowo ustalić jego wynagrodzenie i inne świadczenia związane z pracą. Na jego żądanie udostępnia ten wykaz.
Jeśli taka ewidencja istnieje, będzie jednym z podstawowych dowodów w postępowaniu sądowym. Sąd nie podejmie się jednak liczenia wynagrodzenia we własnym zakresie – w takiej sytuacji powoła biegłego. Niekiedy jego pomoc też okaże się niewystarczająca. Tak będzie, gdy nie istnieje...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta