Dlaczego Polska jednak pożycza taniej
Koszty zaciągania długu na naszym rynku krajowym są co prawda wyższe niż w państwach z południa strefy euro, ale wynika to z różnicy stóp procentowych – przekonuje wiceminister finansów.
Wojciech Kowalczyk
W „Rzeczpospolitej" z 22 kwietnia ukazał się artykuł Huberta Kozieła pt. „Niedoszli bankruci pożyczają taniej niż my", w którym stawiana jest nieprawdziwa teza, że „Pogrążone w kryzysie fiskalnym państwa strefy euro są łaskawiej traktowane przez inwestorów niż Polska", czego dowodem miałby być fakt, że „Rentowność hiszpańskich i włoskich obligacji dziesięcioletnich była pod koniec zeszłego tygodnia zbliżona do 3 proc., podczas gdy polskich sięgała 4,1 proc.".
Fałszywy wniosek artykułu został wyciągnięty na podstawie błędnego porównania wielkości nieporównywalnych, tj. rentowności emitowanych w złotych obligacji skarbowych Polski z rentownościami emitowanych w euro obligacji przywoływanych w artykule państw.
Przyjmując tok rozumowania redaktora Kozieła, można by dojść do absurdalnych wniosków. Przykładowo takich, że Australia jest państwem o wiarygodności wprawdzie porównywalnej do Polski, ale znacząco niższej od Portugalii czy Hiszpanii, jako że rentowność dziesięcioletnich obligacji skarbowych Australii wahała się w kwietniu, podobnie jak Polski, w przedziale 4,0–4,2 proc. wobec 3,1–3,3 proc. dla Hiszpanii i 3,7–4,1 proc. dla Portugalii. Australia jest tymczasem jednym z nielicznych już na świecie państw cieszących się u wszystkich głównych agencji...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta