Naprawiając stare krzywdy, wyrządzamy nowe
Mirosław Gdesz | O łatwości podważenia decyzji wywłaszczeniowej sprzed 80 lat i niebezpieczeństwach z tym związanych z sędzią Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie rozmawia Renata Krupa-Dąbrowska.
Rz: Czy łatwo jest podważyć starą decyzję wywłaszczeniową?
Mirosław Gdesz: Nie jest to nadzwyczajnie trudne.
Nawet gdy od jej wydania minęło 80 lat i więcej?
Nawet.
Z czego to wynika?
W prawie administracyjnym nie ma terminu przedawnienia stwierdzenia nieważności decyzji. Można więc podważyć ważność każdej decyzji – i tej wydanej przed 80 laty, i tej sprzed pięciu lat. Pod warunkiem jednak, że rażąco naruszają prawo. I tu dochodzimy do sedna problemu. Bo co to znaczy „rażące naruszenie prawa"? Tego w 100 procentach nie wie nikt. Za każdym razem w sprawie ustala to organ administracji lub sąd. Najczęściej chodzi o sytuacje, gdy zabrano działkę, a nie było po temu żadnych podstaw albo grunt nie został przeznaczony na cel użyteczności publicznej bądź nie ujęto go w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego. Zdarzało się też, że władze państwowe zapominały przeprowadzić rokowania z właścicielem, zanim pozbawiły go nieruchomości.
Skoro tak łatwo podważyć starą decyzję, to pewnie tych błędów popełniano sporo.
Procedurami specjalnie się nie przejmo- wano. Często jednak nie ma żadnej dokumentacji sprzed lat. Trudno jest więc ocenić, po czyjej stronie jest racja.
Wzruszanie tak starych rozstrzygnięć jest chyba na dłuższą metę niebezpieczne dla stabilności...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta