Najwięcej płaci się za sprawdzone nazwiska
Zawsze znajdą się chętni na wybitne dzieła klasyków współczesności. Ich ceny mocno wzrosły.
kAma zboralska
Sztukę trzeba przede wszystkim polubić. Jak mawiał Robert Hughes, nieżyjący już ceniony krytyk, komercja w świecie sztuki jest jak niszcząca powódź. Co prawda sztuka zawsze miała związek z pieniędzmi, ale dziś zbyt często bywa traktowana wyłącznie w kategoriach inwestycji, przy której głównym kryterium staje się cena; gdy kupi się tanio, w przyszłości będzie można więcej zarobić.
– Efekt jest taki, że debiutujący artyści, którzy biorą udział w aukcjach młodej sztuki (cena wywoławcza 500 zł), dają prace coraz słabsze, bo jak tanio, to po co się starać. Wpadamy w swoistą pętlę. Niedawno przeczytałem, że jakaś firma będzie sprzedawać dzieła sztuki (prace malarskie) w pakiecie po trzy sztuki, każda praca innego artysty. Rozumiem sprzedaż teki grafik, ale typowe malarstwo...? – dziwi się Piotr Lengiewicz, prezes Domu Aukcyjnego Rempex.
Nasz rynek sztuki nadal jest bardzo płytki, ale większość galerii nie rezygnuje z walki o klienta. Powstają też nowe, na przykład Beta 16, która chce przypomnieć niektórych polskich artystów, m.in. Kajetana Sosnowskiego, Stefana Krygiera czy Bronisława Kierzkowskiego. Ich prace są niedoceniane, często pomijane na rynku kolekcjonerskim.
– Beta 16 będzie współpracować z artystami uczestniczącymi w historycznych wydarzeniach (Arsenał 88, Świeżo Malowane), takimi jak Aleksander Roszkowski, a także z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta