Prawo z komputera. Osobistego.
Oszczędzanie na systemach informacji prawnej może być nieopłacalne – przekonują ich wydawcy.
paweł rochowicz
Klej, nożyczki i papierowy Dziennik Ustaw. Takie były jeszcze w latach 90. narzędzia, którymi prawnicy tworzyli jednolite teksty ustaw. Na Uniwersytecie Warszawskim zdarzyło się wówczas, że dwoje studentów prawa pracowało w ten sposób nad ujednolicaniem tekstu pewnej wielokrotnie nowelizowanej ustawy. Spędzili w ten sposób cały jesienny wieczór. Legislacyjne wycinanki tak ich do siebie zbliżyły, że... wkrótce się pobrali.
Na początku było ksero
Jednak w takiej działalności rzadziej chodzi o uczucia, a częściej o biznes. Legislacyjna eksplozja i zmiany w ustroju gospodarczym na początku lat 90. sprawiły, że na produktach związanych z aktami prawnymi można robić duże interesy. Na początku polegały one na kserowaniu Dzienników Ustaw i Monitorów Polskich i dostarczaniu ich do firm, zresztą nie tylko prawniczych.
Dziś rynek profesjonalnych systemów informacji prawnej oferuje znacznie więcej, niż tylko ujednolicone teksty ustaw i rozporządzeń. To serwisy z aktualizowanym na bieżąco orzecznictwem, aktami prawa lokalnego, planami zagospodarowania przestrzennego czy nawet wewnętrznymi zarządzeniami Lasów Państwowych. Dwa największe serwisy to Legalis wydawnictwa C.H. Beck i Lex wydawany przez Wolters Kluwer Polska. Oprócz nich działa na rynku kilku mniejszych graczy, np. InforLex czy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta