Dla wiernych rąk
Rozmowa | Dr Angela Sołtys, autorka i kuratorka wystawy, o tym, jak przebiegały podziały wokół Konstytucji 3 maja i jak stała się ona testamentem I Rzeczpospolitej.
Dziś Konstytucja 3 maja jest uznawana przez Polaków za symbol reform i próbę ocalenia niepodległości. Ale czy nie mamy do czynienia z mitem jedności? Jak przedstawia się prawda historyczna?
Używając dzisiejszego sejmowego kolokwializmu, można powiedzieć, że Konstytucja 3 maja została „przepchnięta kolanem". Przygotowano ją poza Sejmem i bez wiedzy większości sejmujących. 2 maja w Pałacu Radziwiłłowskim przy Krakowskim Przedmieściu zebrało się grono posłów i senatorów wtajemniczonych w przygotowania. Podpisali oni tak zwaną Asekurację, czyli dokument, którym zobowiązali się do solidarnego głosowania nazajutrz.
Dziś to się nazywa dyscyplina poselska.
Można to tak nazwać. Posłowie i senatorowie zobowiązali się, że od chwili uchwalenia Konstytucji nosić będą złote sygnety z sentencją „Fidis manibus" („Dla wiernych rąk"), które później stały się symbolem zwolenników Konstytucji. Cały plan był niełatwy. Początkowo głosowanie planowano na 5 maja. W ostatniej chwili przesunięto je na 3 maja, ponieważ rozeszła się pogłoska, jakoby kanclerz Jacek Małachowski (brat rodzony marszałka Sejmu Wielkiego Stanisława) miał donieść o planowanym zamachu stanu posłowi rosyjskiemu Bułhakowowi. Ustawę poddano pod głosowanie z naruszeniem wielu procedur. Oponenci podnosili, że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta