Golenie w go-go
Dariusz G., aspirant z warszawskiej prewencji na Mokotowie, założył gang, który pod pozorem klubu ze striptizem ordynarnie okradał klientów – twierdzą prokuratura i CBŚP.
Stawki za usługi w klubach były drakońskie, od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Np. za 26-minutowy show w wykonaniu tancerki i dwie butelki szampana klient płacił 43 tys. zł. G. wciągnął w proceder dwóch kolegów z policji.
Prokuratura poszukuje poszkodowanych klientów klubów Gold House przy ul. Żurawiej i Royal Gentleman Club przy ul. Świętokrzyskiej w Warszawie oraz Al Capone na Rynku we Wrocławiu. Według śledczych na wielką skalę okradano bywalców tych lokali. Wiadomo o 50 poszkodowanych, ale może ich być znacznie więcej.
Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita", podczas nalotu śledczych znaleziono bowiem duże ilości paszportów, dowodów osobistych, praw jazdy – całą torbę dokumentów należących do osób z Polski i do cudzoziemców z wielu krajów Europy, a nawet z Ameryki Północnej. Mogły służyć do popełniania przestępstw.