Czerwone, różowe, białe
Czerwone, różowe, białe
Uroczystość intronizacji - przyjmowanie nowych członków
Kandydaci na giermków dotykają miecza i wypijają po łyczku ze złocistego pucharu. Prokonsul każdemu z nich zakłada na szyję medal. - Z mocy mojego urzędu mianuję cię hospesem - oznajmia uroczyście. Potem odwraca się do sali: - In honorem Dei... - zawiesza na chwilę głos. -... et in honorem vini! - wyrywa się gwałtownie z dziesiątków rycerskich gardeł.
Któż w dzieciństwie nie marzył o tym, by zostać rycerzem? Komu nie śniły się awanturnicze przygody, prawdziwy miecz, zbroja, własny giermek i nieodłączna dama, do której można by wzdychać dniami i nocami? Okazuje się, że wcale nie trzeba mieć wehikułu czasu, by spełnić takie marzenia. Do elitarnego Zakonu Rycerzy Wina należą w całej Europie trzy tysiące mężczyzn i kobiet. I choć akurat ci rycerze nie walczą mieczami ani nawet nie mają giermków, to - jak zapewniają - starają się przestrzegać wszystkich rycerskich zasad.
Wino pojednania
Pomysł powołania Zakonu Rycerzy Wina narodził się kilkanaście lat temu w Burgenlandzie, regionie, w którym wytwarza się najwięcej czerwonego wina w Austrii. Tamtejsi producenci postanowili założyć stowarzyszenie, które propagowałoby picie wina jako sposób na - jakkolwiek pompatycznie by to brzmiało -...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta