Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Próba opisania słonia

12 stycznia 1995 | Świat | KD

150 milionów chińskich wieśniaków jest bez pracy. Masowo ciągną do miast. Tymczasem mieszkańcy miast podejmują dodatkowe zajęcia, by zarobić na rosnące czynsze.

Próba opisania słonia

Krzysztof Darewicz z Pekinu

Jest prawie czwarta rano. Nad Pekinem wisi jeszcze noc i zimna mgła. "Gdzie jest kłódka" -- mruczy Wang, macając po omacku framugę drzwi. "Cicho bo zbudzisz sąsiadów. Zostaw to i chodźmy, jest już bardzo późno" -- denerwuje się jego żona, Cao. Oboje stoją na małym dziedzińcu przed swą chatynką. Obok mieszkają jeszcze cztery rodziny, więc muszą szeptać. W końcu zostawiają drzwi nie zamknięte, zresztą, po co je zamykać, skoro w środku nie ma nic wartościowego.

Na dziedzińcu stoi rower na trzech kołach z platformą. Wang, w brudnej białej koszuli i wymiętych zielonych spodniach z drelichu siada za kierownicą. Cao sadowi się na platformie, zapinając pod szyję granatową drelichową kurtkę, bo poranek jest mroźny. Wyruszają w milczeniu, zaczynają kolejny zwykły dzień.

Wang i Cao przyjechali do Pekinu z prowincji Henan w sierpniu ubiegłego roku

"za chlebem"

Wang ma 26 lat, jego żona 28. W rodzinnej wsi nie było dla nich pracy. U jej rodziców zostawili dwuletnią córeczkę. W Pekinie nie byłoby ich stać na utrzymanie dziecka i nie mieliby dla...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 374

Spis treści
Zamów abonament