Boże, chroń świat
Oto list do mnie Wacława Solskiego, pisarza polskiego, potem rosyjskiego, potem francuskiego, potem znów polskiego.
12 marca 1974
Szanowny Panie!
To bardzo miłe usłyszeć znowu u Was swoje fragmenty. Bo Radio Wolna Europa nigdy nie było dla mnie zbyt łaskawe. Za dużo się ponoć wymądrzałem, a Wasze kierownictwo tego nie lubi. Widocznie Panu, jako „nowemu”, dano większą swobodę w konstruowaniu programu. Cieszę się!Od Jerzego Giedroycia dowiedziałem się, że Kondratowicz to właśnie Pan. Dziękuję więc za omówienie mojej twórczości. A propos tego pięknego omówienia: Pańskiego optymizmu, jeśli chodzi o najbliższą przyszłość wschodniego mocarstwa, które ziściło wielowiekowe marzenia, westchnienia, pragnienia, ba, żądze Miłościwych Carów – nie podzielam. Pan żył w Polsce, czyli na przedprożu tego mocarstwa, żeby utrzymać w swych łapach to, co raz w te łapy pochwyciło. Utrzymać, nie wypuścić! Co może nie być wcale takie trudne. Tym bardziej że zachód Europy (a szczególnie Francja) tak bardzo dba o to, ażeby kremlowskie mocarstwo nie dostało czkawki. Przecież w tejże Francji nie tylko lud, także liczni intelektualiści marzą o państwie bezklasowym i bez własności prywatnej, na wzór sowiecki. A jakie to państwo...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta