Subtelny film o życiowych rozterkach Libanek
„Karmel” – debiut libańskiej reżyserki Nadine Labaki – zaraża optymizmem, ujmuje ciepłem. Jest subtelną opowieścią o aspiracjach kobiet Orientu.Filmowy Bejrut, stolica Libanu, tonie w złocistych barwach. Na ekranie trudno dostrzec miasto zniszczone przez wojnę domową między muzułmanami a chrześcijanami (1975 – 1991). Dlaczego Labaki zrezygnowała z pokazania śladów przeszłości?
W tym artystycznym wyborze kryje się sens „Karmelu”. Libańska debiutantka świadomie ucieka od historii i polityki. Jej skromny, kameralny film jest afirmacją życia. Pokazuje, że pod każdą szerokością geograficzną ludziom towarzyszą te same uczucia i nadzieje.
Jednak sytuacja Libanek jest specyficzna. W „Karmelu” oglądamy historie pięciu z nich: właścicielki salonu piękności Layale (Nadine Labaki), jej pracownic Nisrine (Yasmine Elamsri) i Rimy (Joanna Mkarzel), ich stałej klientki Jamale (Gisele...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta