Lissi na lodzie *
Niemcy 2007, reż. Michael Herbig, w dubbingu wyst. Kacper Kuszewski, Maciej Stuhr, Olaf Lubaszenko, kina: Atlantic, Cinema City: Arkadia, Bemowo, Galeria Mokotów, Janki, Promenada, Sadyba, Femina, Multikino: Ursynów, Złote Tarasy, Silver Screen: Puławska, Targówek, Wola.
Reżyser Michael Herbig ma wulgarne, przaśne poczucie humoru. Dowcipy, na jakie się sili, są okropne.
W rolach głównych występują: prostacki Yeti i głupia cesarzowa, tytułowa Lissi.
Człowiek śniegu jest w tarapatach, sam diabeł upomniał się o jego duszę. Yeti proponuje więc władcy piekieł układ – uratuje skórę, jeśli załatwi mu jakąś „superlaskę”. Tymczasem nieświadoma niebezpieczeństwa Lissi spędza beztrosko czas na austro-węgierskim dworze wraz z cesarzem Franzem…
Fabuła nawiązuje do cyklu filmów o młodej cesarzowej Sissi, którą w latach 50. zagrała Romy Schneider. Ale nie jest to inteligentna zabawa motywami zaczerpniętymi z oryginału. Intryga jest tylko pretekstem do serii gagów i grubych żartów.
Gdy Franz krzyczy do ukochanej: „Miąchaj trąbę” lub sam jest strofowany: „Nie wal tak mocno konia, bo skręcisz nadgarstek”, to najstosowniej jest posikać się ze śmiechu. Chyba o taką reakcję Herbigowi chodziło.
Rafał Świątek