Jeśli lwy, to tylko we Lwowie
Gdy patrzy się z Wysokiego Zamku na miasto zwane Florencją Wschodu, trudno zliczyć wieże i kopuły świątyń
Najbliżej rysuje się smukła czerwona wieża Korniatkowska – dzwonnica cerkwi Wołoskiej zbudowana w XVI wieku na wzór włoskiej kampanilli przez Pawła Dominici zwanego Rzymianinem – i rozłożysta zielona kopuła barokowego kościoła Dominikanów, dziś prawosławnej cerkwi. Stoi on – według legendy – w miejscu, gdzie w XIII wieku wznosił się pałac księcia Lwa Daniłowicza, syna założyciela miasta Daniły Halickiego, któremu miasto zawdzięcza swą nazwę.
Dalej rozpoznajemy w dole wieże ratusza, katedry łacińskiej i trzy zielone kopuły cerkwi Preobrażeńskiej. U jej stóp znajduje się najpopularniejszy lwowski targ z pamiątkami zwany Wernisażem lub Kiczką. Kościół św. Magdaleny wyróżniają dwie białe wieże, a kościół św. Elżbiety – pamięci austriackiej cesarzowej Sisi – trzy wieże neogotyckie. Na horyzoncie wyłania się katedra św. Jura – z figurą świętego zabijającego smoka.
Panoramę Lwowa podziwiam z tarasu na kopcu Unii Lubelskiej wieńczącego Wysoki Zamek. Kopiec usypano w 1869 roku – w 300-lecie Unii. Wzgórze Wysoki Zamek wzięło swą nazwę od średniowiecznej warownej twierdzy, po której pozostał niewielki kawałek muru. Pierwszy zamek wzniósł książę Daniło, a następny, murowany – król Kazimierz Wielki. Twierdzę szturmowali Chmielnicki, Turcy, Szwedzi. Stopniowo popadała w ruinę, aż w XIX wieku rozebrali ją Austriacy.
Lwy lwowskie, wiedeńskie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta