Nie można ciągle iść w górę
Agnieszka Radwańska specjalnie dla „Rz” o wyścigu do Masters, zmianach w kobiecym tenisie, popularności i nowych wyzwaniach
Rz: Czy wychodząc na kort, jest pani w stanie zapomnieć o mistrzostwach WTA w Dausze?
Agnieszka Radwańska: Trudno wyrzucić z głowy myśl o szansie zagrania w tak prestiżowym turnieju. Przed igrzyskami patrzyłam z boku, jak niektóre dziewczyny liczyły punkty potrzebne do wyjazdu do Kataru i nie były w stanie wziąć rakiety do ręki. Ja aż takich problemów nie mam. Jeśli się nie uda, to trudno. Sukcesem jest już to, że liczę się w tym wyścigu.
Meczu z Sandrą Zahlavovą raczej nie można było przegrać. A czy można było w Stuttgarcie wygrać z Wiktorią Azarenką?
Oczywiście, bo każdy mecz jest do wygrania. Gdybym mogła spróbować jeszcze raz, to zrobiłabym wszystko, aby pierwszy set nie uciekł mi tak szybko.
Kobiecy tenis bardzo się zmieni w przyszłym roku. Jest pani zwolenniczką tych zmian?
Nie! Jestem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta