Kryzys finansowy – gdzie zatrzyma się efekt domina
Mamy duże szanse, że skutki kryzysu nas ominą. W najgorszym scenariuszu grożą nam tylko rykoszety – pisze wiceprezes Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową
Od dawna nie było tak źle ze światowym systemem finansowym jak w ostatnich dniach. Indeksy giełdowe topnieją w oczach, gdzieniegdzie zawiesza się obrót akcjami. Gazety i portale prześcigają się w wymyślaniu coraz to bardziej dramatycznych nagłówków. Tu i ówdzie pojawiają się objawy paniki.
Przyczyny są znane
Przyczyn kryzysu jest wiele i nawarstwiały się one przez lata. Formalny początek dało mu załamanie na rynku kredytów hipotecznych w USA, ale jego korzenie są głębsze. Banki i instytucje kredytowe udzielały kredytów bez opamiętania, wzajemnie je sobie gwarantując. Okazało się, że wiele lat niezakłóconego wzrostu zysków i obrotów na rynkach finansowych osłabiło nie tylko czujność banków, ale także ich instynkt samozachowawczy. Wprowadzono cały arsenał instrumentów finansowych, które były zrozumiałe tylko dla nielicznych.
W podejmowaniu decyzji operacyjnych, a podejrzewam, że także decyzji strategicznych, zanadto uwierzono wskazaniom wyrafinowanych modeli matematycznych bądź ekonometrycznych. Jednak przy zawirowaniach ich założenia nie są spełniane i opieranie się na modelach prowadzi do wzrostu ryzyka błędnych decyzji.
W USA od dziesięcioleci ludzie zaciągali kredyty na dużą skalę. Młodzież już w chwili usamodzielniania się finansowego nabywała na kredyt auta i domy, licząc na przyszłe dochody. Ponieważ...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta