Piasek urodzi nam złoto
Wy jesteście z kraju „Dobra, Dobra”? – zagadują nas czarnoskórzy przechodnie. – Pamiętamy waszego papieża – zapewniają
Ocean szaleje, rybacy nawet więc nie próbują podpłynąć do drewnianego mola.
Roztrzaskaliby się. Aby uratować życie, dzisiejszy połów i łódź, muszą ją jakoś wypchnąć na brzeg. Do tego potrzeba jednak kilkunastu silnych mężczyzn. A oni w tej chybotliwej łupinie, zbliżającej się do plaży w miasteczku Santa Maria na wyspie Sal należącej do archipelagu Wysp Zielonego Przylądka, są tylko we dwóch. Miejscowi pojawiają się nie wiadomo skąd, by pomóc rybakom. Gdy łódź grzęźnie wreszcie na przybrzeżnej mieliźnie, wskakują do spienionej wody. Brnąc po pas, a czasami nawet po szyję, próbują wypchnąć ją na plażę. Kilkunastu czarnoskórych mężczyzn, pokrzykując do rytmu, napiera na rufę. Z każdym okrzykiem łódź przybliża się o kilkanaście centymetrów do plaży.
Turyści jak złote rybki
Gdy jest już bezpieczna, jej właściciel i pomocnik wyciągają kilka niewielkich ryb przypominających nasze szczupaki. Marny połów. Ryby od razu zabiera jakiś starszy mężczyzna. Ostrym nożem błyskawicznie patroszy każdą tuszę na deskach molo. Wnętrzności wyrzuca do wody. – Ocean też się musi pożywić – żartuje. Przyglądają mu się mali Kabowerdeńczycy (tak nazywani są mieszkańcy Wysp Zielonego Przylądka, od portugalskiej nazwy wysp Cabo Verde). Nieliczni turyści, którzy dotarli akurat na molo, fotografują oprawiacza ryb. Pogoda, jak to na Cabo Verde, wietrzna...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta