Dni Władimira Putina są policzone
Rok 2009 będzie rokiem protestu i otrzeźwienia. Ludzie zrozumieją, kto nimi rządzi – mówi „Rz” rosyjski opozycjonista Borys Niemcow.
Władze w Moskwie starają się jak najmniej mówić o ogarniającym Rosję kryzysie, by za wszelką cenę uniknąć masowej paniki. Wskaźniki gospodarcze są jednak zatrważające:
- 70 tys. osób straciło pracę w ciągu ostatniego tygodnia
- 278 mln dol. wynoszą zaległości w wypłatach
- 9 proc. wynosi roczny spadek produkcji
- 47 – 60 proc. wynosi przewidywany spadek cen nowych mieszkań
- 15 – 45 proc. wynosi przewidywany spadek sprzedaży samochodów.
W przeciwieństwie do władz o kryzysie chętnie mówi opozycja, wytykając Kremlowi wszystkie dotychczasowe błędy: korupcję, zacofanie gospodarki, oparcie jej na surowcach i zaniedbanie reform. Jeden z liderów utworzonego niedawno demokratycznego ruchu Solidarność Borys Niemcow w rozmowie z „Rz” opowiada o planach opozycji.
RZ: Co się stało, że Rosjanie zaczęli nagle wychodzić na ulice?
Borys Niemcow: Protestów będzie coraz więcej, bo ludzie odczuwają coraz bardziej skutki kryzysu. A reżim pokazuje prawdziwą twarz. I mówię nie o tych bzdurach, które opowiada Władimir Putin, ale o tym, co robi. Rok 2009 będzie rokiem protestu i otrzeźwienia. Ludzie w końcu zrozumieją, kto nimi rządzi. Dotychczas nie udało nam się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta