Irlandia Dudy grają na trwogę
W sobotę Polska zmierzy się w Belfaście z Irlandią Północną w meczu eliminacyjnym do mundialu 2010. Nasz rywal to reprezentacja bez sukcesów, ale o bogatych tradycjach. Futbol, podobnie jak stadion Windsor Park, na którym odbędzie się mecz, jest wpisany w irlandzką historię
Skojarzeń z Irlandią jest wiele, ale rzadko dotyczą one futbolu. Jeśli już, to przede wszystkim w związku z jednym piłkarzem – George’em Bestem. Najsłynniejszy i zdaniem wielu osób najbardziej utalentowany gracz, jaki urodził się na Wyspach Brytyjskich, przyszedł na świat w Belfaście, jednak karierę robił w Anglii.
Irlandia była przez dziesięciolecia biedną wyspą i kto chciał poprawić sobie warunki życia, ten opuszczał kraj. Jedni emigrowali do Ameryki i dziś ich potomkowie na dzień patrona Irlandii świętego Patryka, barwią na zielono wodę w przepływającej przez Chicago rzece. A kto umiał grać w piłkę, przeprawiał się do Anglii, żeby tam zarabiać na życie swoje i rodziny, pozostałej na wyspie.
Danny Boy
Tak było w wieku XIX, przez cały wiek XX, a i w XXI nic się nie zmieniło. Aktualne są wciąż nostalgiczne irlandzkie piosenki, o trudnym życiu, konieczności rozstań, moście w Londonderry, różach Aranmore, wzgórzach Kerry, Dannym Boyu, którego wzywa głos dud, Johnnym, który wyjechał z domu i po 20 latach ciężkiej pracy w Ameryce wspomina głos matki oraz żegnających go sąsiadów. Johnny pamięta, że jest Irlandczykiem i to napawa go dumą. Nigdy się nie poddaje, lubi taniec, śpiew i „Whiskey In The Jar”. Niemiecki pisarz Heinrich Böll zauważy, że Irlandczyk często używa zwrotów: „Nie ma się co martwić” lub „Mogło być gorzej”.
Futbol w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta