Łucznik w starych murach
Naukowiec, olimpijczyk i paraolimpijczyk nagradzany medalami za swoje osiągnięcia w łucznictwie. Ale nie tylko. Tomasz Leżański to także wielki miłośnik Warszawy. Jak zatem możliwe jest, że wciąż rozrastająca się stolica jest w jego oczach coraz mniejsza?
Pan Tomasz zaplanował swoje życie jak należy. Z powodzeniem łączył pracę naukową w Instytucie Techniki Cieplnej Politechniki Warszawskiej z intensywnie przebiegającą karierą sportową. Jako że jest osobą skromną i pogodną, ma sympatię do wielu warszawskich miejsc. Opowieść zaczyna od tego, w którym spędził dzieciństwo – Śródmieścia Południowego.
Urok staroci
– Dorastałem przy ul. Nowogrodzkiej, w starej kamienicy z początku XIX wieku. Mój świat to stare domy z bogatą ornamentyką, podwórza, mieszkania z klimatem, gdzie sufit nierzadko był na wysokości 4 metrów od podłogi, olbrzymie okna dawały dużo światła, a piece kaflowe ogrzewały pomieszczenia. To wszystko odbiło piętno na moim postrzeganiu Warszawy – mówi Tomasz Leżański. Zresztą w latach 50., gdy był jeszcze małym chłopcem, stolica wyglądała zupełnie inaczej. Trwała wielka odbudowa po wojennych zniszczeniach, a zarazem, gdzieś na marginesie, odbywało się powolne zacieranie śladów po tym, co przetrwało pożogę.
– Wówczas ul. Marszałkowska była parterowa. Tam, gdzie teraz są Domy Centrum, stały niskie pawilony. Schodziło się do nich po schodkach. Sporo było też starych budynków, które poznikały – wspomina Leżański. Za najładniejszą...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta