Bolesny dług Ameryki
Zadłużenie największej gospodarki świata rośnie wyjątkowo szybko. Przed USA są dwa scenariusze: zgoda na wyższą inflację albo powolna redukcja długu i wolniejszy wzrost
W tym roku rząd amerykański może pożyczyć na rynkach finansowych nawet 2,5 bln dol. Tylko w tym tygodniu wyemitował obligacje o wartości ponad 90 mld dol.
Taki jest m.in. koszt programów pomocowych dla gospodarki. Niedobór w tegorocznym budżecie państwa wyniesie w USA 1,84 bln dol., co stanowi 13 proc. PKB. W przypadku każdego innego kraju taki stosunek do PKB byłby uznany za niebezpieczny. W ciągu najbliższych lat deficyt budżetu nie spadnie znacząco: w przyszłym roku wyniesie ok. 1,4 bln dol., a w 2011 – 970 mld dol.
W takich warunkach nie dziwi wzrost długu USA. Dziś to już ponad 11 bln dol., co oznacza, że na każdego Amerykanina, nawet na dziecko, przypada ok. 37 tys. dol. długu.
Zadłużenie Ameryki przyrasta w szalonym tempie – od września przybyło go na kwotę biliona dolarów – to „najlepszy” wynik w historii USA. Na koniec września tego roku ma sięgnąć 12,7 bln dol.
Jakie będą tego konsekwencje? – To sytuacja trochę bez wyjścia, władze w USA muszą wybrać mniejsze zło – mówi Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu.
Scenariusze są dwa: albo Fed pozwoli na wzrost inflacji, co umożliwi nominalne zwiększenie PKB w USA i tym samym zmniejszenie relacji długu do PKB, albo wybierze drogę mocniejszej redukcji...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta