Broń nie może być nagrodą dla wybranych
Największą patologią obecnego systemu jest to, że pozwolenia na broń są wydawane pospolitym przestępcom. W ten sposób nagradza się ich za to, że są policyjnymi kapusiami – pisze redaktor naczelny miesięcznika „Strzał”
Ostatni okres przyniósł wiele wypowiedzi na temat projektu ustawy o broni i amunicji autorstwa Andrzeja Czumy, dziś ministra sprawiedliwości. O tym projekcie mówili politycy, dziennikarze i różnego rodzaju specjaliści. Z tych wypowiedzi wynika jednoznacznie, że nikt projektu nie czytał. Warto zatem przedstawić jego najważniejsze założenia.
Broń jako atrybut władzy
Najważniejszym celem przepisów regulujących dostęp do broni palnej jest niedopuszczenie do tego, by dostawała się ona w ręce przestępców, zapewnienie kontroli nad obrotem bronią i amunicją oraz uniemożliwienie (a w każdym razie utrudnienie) wejścia w jej posiadanie osób niepowołanych – np. psychicznie chorych czy małoletnich.
Tymczasem w Polsce broń jest ciągle atrybutem władzy, co pozostało w niezmienionej formie po czasach PRL. Jako jedyne już „władztwo” pozostawione policji – która kiedyś decydowała także o tym, kto dostanie paszport – pozwolenia na broń są traktowane jako rodzaj nagrody dla wybranych, których potem można trzymać w szachu groźbą ich odebrania. Policja stosuje całkowicie uznaniowe reguły postępowania, dowolnie rozpatrując każde podanie.
Praktyka urzędnicza pozwala każdemu obywatelowi dać dowolne pozwolenie, a także w każdej chwili mu je odebrać, pod byle pretekstem albo i bez...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta