Każda rola zostawia ślad w psychice
Z Andrzejem Chyrà rozmawia Jacek Cieślak
RZ: Czy koniec wakacji dla aktora jest równie przykry jak kiedyś powrót do szkolnej bądź uniwersyteckiej ławy?
Właściwie nie miałem wakacji i wchodzę w nowy sezon zmęczony. Patrzę z zazdrością na kolegów, którzy pracują ze świeżymi siłami. W pewnym wieku wakacje są koniecznością.
A co najbardziej pana relaksuje?
Intensywne uprawianie sportu. Windsurfing, narty, rower, pływanie. Wyjazdy za granicę. Te prywatne. Odrywam się wtedy od spojrzeń ludzi, których nie znam, a którzy mnie znają. Czasami takie przelotne znajomości są sympatyczne, ale bywa, że męczące.
Gdzie pana sława jeszcze nie dotarła?
Na szczęście, w którą stronę bym się nie ruszył, jest takich miejsc mnóstwo. Lubię poznawać nowe. Ostatnio ktoś mi opowiadał o wyprawie na Saharę. To mogłoby być coś ciekawego. Tam nie musiałbym leżeć w hotelu, choć nie jestem typem, który potrzebuje dużo adrenaliny. Raczej zmiany otoczenia, które skupiłoby całą moją uwagę, żebym nie musiał myśleć o tym, co mnie czeka w nowym sezonie albo denerwuje w życiu.
Pytam pana o sposoby na relaks, bo gdyby poszukać aktora, który dotyka swoimi rolami najtrudniejszych problemów naszej historii i współczesności, to padłoby na pana. Czuje pan ich ciężar? Po „Długu” pan mówił, że nie.
Teraz już nie mógłbym powiedzieć, że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta