Irlandia decyduje o traktacie
Dziś referendum. Zwolennicy traktatu lizbońskiego po ciężkiej kampanii czekali na jej efekty. Przeciwnicy do końca się nie poddawali
– Nie, nie, traktat nie! – skandowali taksówkarze maszerujący główną ulicą Dublina. – Jesteśmy pierwszymi ofiarami traktatu, który otwiera drogę do wolnoamerykanki na rynku. Niedawno wprowadzono przepisy, które niemal każdemu umożliwiają zostanie taksówkarzem. W efekcie zarabiam dwa razy mniej niż dawniej – mówi Eddie, który od 20 lat jest kierowcą. To, że Irlandia wywalczyła gwarancje nienaruszalności podatków, przepisów obyczajowych i neutralności, go nie przekonuje. – Czujemy się odpowiedzialni za całą Unię, która z pewnością, gdyby miała szanse, to traktat by odrzuciła – mówi. Policja próbowała przekonać demonstrantów, aby wznosili inne hasła, bo w czwartek obowiązywała już cisza przed dzisiejszym referendum.
„Co z naszym głosem?”...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta