Ekskluzywne nalepki ex libris
Zamawiali je ludzie z towarzystwa, wykonywali najwięksi artyści. Dziś artyści wciąż są, a towarzystwo?
Poprosiłem dziewięciu warszawskich celebrytów, których pałace podziwiamy na zdjęciach w kolorowych magazynach, aby dali mi do tego tekstu ekslibrisy ze swoich księgozbiorów. Nie wiedzieli, o co proszę. To oczywiście żadna statystyka. Faktem jest, że nie tylko wpływowi i bogaci Polacy nie zamawiają ekslibrisów. W ogóle mało kto wie, co to takiego. Przerwana została tradycja.
Znak własności
Przed wojną najwięksi artyści, np. Witkacy, Bruno Schulz czy Karol Hiller, wykonywali ekslibrisy dla adwokatów, lekarzy, osób z towarzystwa. Po wojnie, w 1963 r., zainicjowano Międzynarodowe Biennale Ekslibrisu w Malborku (dziś można tu oglądać stałą wystawę). Jesteśmy zagłębiem sztuki ekslibrisu, ale nie korzystamy z tego potencjału.
Jesteśmy zagłębiem sztuki ekslibrisu, ale nie korzystamy z tego potencjału
Ekslibris to znak własnościowy. Papierowa nalepka z nazwiskiem właściciela książki wklejana tradycyjnie na wewnętrznej stronie okładki. Pierwotnie miał chronić książkę. Z czasem stał się graficzną ozdobą, portretem zainteresowań właściciela księgozbioru – informuje „Encyklopedia wiedzy o książce”.
Jeśli ktoś zamawia ekslibris, to świadomie wybiera konwencję artysty, ceni jego mistrzostwo. To znaczy, że ma...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta