Prognoza lepsza od sondażu
Prognoza, jako produkt powstały z analizy wielu źródeł informacji, musi uwzględniać wszystkie możliwe okoliczności mogące mieć wpływ na wynik wyborów – pisze statystyk z Uniwersytetu Gdańskiego
W celu uniknięcia na przyszłość sytuacji, z jaką mieliśmy do czynienia przed I turą wyborów prezydenckich, a którą słusznie skrytykował w „Rzeczpospolitej” m.in. Paweł Lisicki, powinniśmy od instytutów badawczych oczekiwać prognozy wyborczej. Od sondażu różni się ona tym, że bierze pod uwagę nie tylko kwestię przewidywanej frekwencji wyborczej, ale także wszelkie inne okoliczności, które mogą wpłynąć na ostateczny wynik głosowania. Należą do nich w szczególności inne w stosunku do deklarowanych w sondażach zachowania wyborców przy urnie (zawyżone lub zaniżone oceny niektórych ugrupowań partyjnych lub kandydatów w sondażach), a także różne czynniki mogące wpłynąć na wyborców w okresie ciszy wyborczej (ang. late swing).
Poprawić reputację
Prognoza wyniku wyborczego jest, używając języka marketingowego, produktem znacznie bardziej skomplikowanym aniżeli sondaż. Musi ona bowiem uwzględniać nie tylko zwykłe deklaracje wyborców zarejestrowane w danym dniu, ale także być w stanie określić, jaka będzie struktura głosujących oraz to, czy w dniu wyborów nie zagłosują oni inaczej (a jeżeli tak, to na kogo), niż podawali w swoich wcześniejszych deklaracjach. Czy nie jest to więc zadanie nazbyt skomplikowane? Otóż nie. Nasze pracownie badań sondażowych są w stanie zadaniu temu podołać.
Po pierwsze, posiadają sporo...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta