Królestwo polskiego szefa
Symbolem menedżerskiej kariery jest zaciszny gabinet na ostatnim piętrze firmowego biurowca. Ale część szefów wybiera biurko w otwartej sali, wśród pracowników
Zwykłe pytanie o miejsce pracy szefa wywołuje zwykle konsternację rzeczników dużych polskich firm. – To taki typowy biurowy gabinet. Nic nadzwyczajnego – mówi większość z nich.
To samo powtarzają dziennikarze, oceniając, że gabinety szefów dużych publicznych spółek zwykle są bezosobowe. Często nie widać tam żadnych indywidualnych akcentów– tak jakby prezes był tam tylko przejściowo.
Faktycznie, w wielu dużych firmach są to przechodnie gabinety. Szczególnie w spółkach z udziałem Skarbu Państwa, gdzie lokatorzy wymieniają się średnio co 1,5 roku. Niewielu decyduje się na zmianę aranżacji wnętrza, nawet jeśli nie najlepiej tam się czują. – To nie byłoby dobrze odebrane, gdyby nowy prezes zaczął urzędowanie od zmiany wystroju swego biura – ocenia szef PR jednego z czołowych banków.
Przekonał się o tym Andrzej Klesyk, który w 2008 r., wkrótce po tym, gdy zasiadł w fotelu prezesa PZU, rozpoczął duży remont gabinetu. Niedługo później rzecznik największego polskiego ubezpieczyciela tłumaczył się dziennikarzom, że o remoncie zdecydowały względy bezpieczeństwa i nałóg poprzedników – ściany i meble były przesiąknięte dymem papierosowym.
Na samym szczycie
Jeśli nawet gabinety szefów są urządzone podobnymi meblami jak reszta biura, to ich pozycję w hierarchiii podkreśla lokalizacja – najczęściej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta