Nie zamierzam podać się do dymisji
Szef Biura Ochrony Rządu przekonuje, że na lotnisku w Smoleńsku 7 i 10 kwietnia byli jego podwładni
Rz: Z zeznań funkcjonariuszy BOR ujawnionych przez media wynika, że na lotnisku w Smoleńsku ani na premiera, ani na prezydenta nie czekał żaden funkcjonariusz biura. Czy podtrzymuje pan swoją wersję, że jednak znajdowało się tam dwóch borowców?
Gen. Marian Janicki, szef BOR: Zarówno podczas jednej, jak i drugiej wizyty na lotnisku na delegacje czekali funkcjonariusze BOR.
Jakie zadanie mieli wykonywać?
Nadzorować realizację działań podjętych przez rosyjską Federalną Służbę Ochrony, określonych na poprzedzających wizytę przygotowaniach.
Dlaczego grupa, która pojechała do Rosji na rekonesans, a także ochraniała podczas obydwu wizyt cmentarz w Katyniu, nie wiedziała, że jej koledzy są na lotnisku?
Funkcjonariusze BOR znajdujący się w Katyniu o szczegółach katastrofy dowiedzieli się właśnie od swego kolegi z lotniska.
Jednak Cezary K., szef grupy rekonesansowej, zeznał, że pierwszą informację o tragedii otrzymał od przedstawiciela Federalnej Służby Bezpieczeństwa o imieniu Jurij.
Nie znam treści...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta