Strefa Gazy: milion ludzi żyje w ściekach
Tylko pięć procent wody w Strefie nadaje się do spożycia. Warunki higieniczne są fatalne
Wąska plaża w mieście Gaza. Teoretycznie mogliby tu być turyści. Ponad 20 stopni w listopadzie, Morze Śródziemne, piasek, nawet kilka hoteli zbudowanych w czasach, gdy nikt się nie bał radykalnego, islamskiego Hamasu. Ale z wielu powodów turystów nie ma. I nie będzie. Do morza szerokim strumieniem płyną ścieki. Węższe strumyczki spływają nabrzeżnymi ulicami. Leżą góry śmieci. Gnijące resztki pomarańczy, opakowania po tanich słodyczach, odpadki, które już trudno rozpoznać.
Spacer po plaży to brodzenie w ludzkich odchodach, uformowanych przez fale w kształtne kulki, mijanie zdechłych obdartych z sierści szczurów i wielkich czerwonawych karaluchów. – Taką gównianą wodę tu mamy – mówi z niewyraźną miną towarzyszący mi czterdziestokilkuletni Palestyńczyk, wykształcony w Polsce.
Położenie rury, którą spływają ścieki, wydaje się proste, ale zmienia życie ludzi na długo
Młodzi rybacy łowią ryby przy brzegu, bo na pełnym morzu nie mogą, Izraelczycy nie pozwalają wypływać dalej niż 3 mile morskie. Pewien gatunek ryb szczególnie lubi ścieki i szybko w nich rośnie. Zaraz rybacy zaniosą...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta