Z wydobyciem gazu łupkowego nie można zwlekać
- Mamy szczęście, mogąc skorzystać z szansy, jaką daje nam wydobycie na naszym terenie gazu łupkowego - mówi dla "Rz" Henryk Doering, wójt gminy Krokowa
Gmina Krokowa słynie już nie tylko z tego, że jej głównym towarem jest turystyka i zakorzeniony od dziesięcioleci przemysł wydobywczy, ale z tego, że obie te dziedziny funkcjonują obok siebie, nie przeszkadzając sobie. Teoretycznie to niemożliwe i absurdalne.
Henryk Doering: Trudno nie zgodzić się z teorią, że tam, gdzie jest przemysł, nigdy nie będzie turystyki. To jakby dwa wykluczające się żywioły. Jednak teoria nie zawsze idzie pod rękę z praktyką.
Dane jest nam żyć w przepięknych, nadmorskich krajobrazach, na ziemi o bogatej historii, do których w sezonie tęsknią tysiące turystów. Ale także na ziemi obfitej w cenne złoża. Od 40 lat z tej ziemi wydobywany jest gaz ziemny i ropa naftowa.
A teraz jeszcze ma dojść gaz łupkowy i turystów z tego powodu nie ubywa.
Wprost przeciwnie. Czasem odnoszę wrażenie, że każdego roku jest ich coraz więcej. Turystów latem mamy dwukrotnie więcej niż mieszkańców w gminie. Nigdy nie odstraszało ich, że z ziemi ciągnie się ropę i gaz ziemny, bo to po prostu nie rzuca się w oczy.
Owszem, da się zauważyć. Rurę wydechową w ekskluzywnej limuzynie też da się zauważyć. Podobnie jest u nas. Ale nic nie jest w stanie przyćmić klimatu, krajobrazu, atrakcji turystycznych. Nie zmieni tego także wydobycie gazu łupkowego. Odbywać się będzie nowoczesną metodą – porównałbym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta