Na YouTube już się zarabia
Na polskim rynku muzycznym kręcenie teledysków to gotowanie zupy na gwoździu - mówi w rozmowie z "Rz" Michał „Proceente” Kosiorowski, muzyk, wydawca i dziennikarz muzyczny
Rz: Należący do Google'a serwis YouTube przymierza się do uruchomienia płatnych kanałów udostępniania filmów po to, by twórcy mogli np. pobierać opłaty za oglądanie ich teledysków. To znaczy, że dziś na teledyskach się nie zarabia?
Michał „Proceente" Kosiorowski: Nie ma nic za darmo. Gdyby to się nie opłacało, nikt teledysków przecież by nie kręcił. Dziś teledysk to nie tylko reklama artysty. W czasach, gdy dużych zysków nie przynosi sprzedaż tradycyjnej płyty, a...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta