Kadra? Ładnie grają
O pracy trenera i sukcesach polskich piłkarzy mówił Franciszek Smuda, były trener polskiej reprezentacji.
Rz: Niedawny selekcjoner reprezentacji zatrudnia się w klubie Jahn Regensburg, zajmującym ostatnie miejsce w drugiej lidze niemieckiej. Wiele osób uważa, że to się nie godzi.
Franciszek Smuda: Czego mam się wstydzić? Pracy? Ilu polskich trenerów otrzymało ofertę pracy w Bundeslidze, choćby nawet drugiej? Myśli pan, że by taką propozycję odrzucili? Bo mnie się wydaje, że nie. Ale ponieważ przyjął ktoś inny, to można mu zarzucić brak ambicji.
Dopóki reprezentacja miała szansę w mistrzostwach Europy, pan był dobry. A gdy szansę straciła, wszystko, co robił Smuda, stało się złe.
To normalna krytyka kogoś, komu się nie udało. Mam mieszkanie w Krakowie, jestem związany z tym miastem i kiedyś, po zdobyciu tytułu mistrza Polski, kibice Wisły nosili mnie na rękach. Wtedy byłem dobry. A teraz jestem zły, bo przegrałem z reprezentacją. Ja nawet chciałem pracować w Wiśle. Miałem konkretną propozycję od Bogusława Cupiała, żeby zacząć treningi 1 stycznia. Ale kibicom to się nie podobało, więc tym bardziej, kiedy dwa dni przed Wigilią przyszła propozycja z Niemiec, jeszcze przed opłatkiem podjęliśmy z żoną decyzję.
Mam nadzieję, że Artur Boruc doceni szansę, którą dostaje od Waldka...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta