Na Euro nie pojedziemy na luzie
Najwyższa porażka za kadencji Leo Beenhakkera przyszła w dobrym momencie. Przez dwa miesiące trener nie będzie mógł tylko chwalić swoich piłkarzy
– Mówił pan zawodnikom, że mają zagrać z Amerykanami jak z Niemcami podczas finałów mistrzostw Europy, ale chyba pierwszy raz pana zignorowali?
Po takim pytaniu zadanym na konferencji po środowym meczu Beenhakker musiał zastanawiać się dłużej niż zwykle. W Krakowie postawił na zaufanych piłkarzy i chociaż przekonuje, że porażka 0:3 była wypadkiem przy pracy, na pewno czekają go teraz dwa miesiące intensywnego myślenia. Nie licząc nieoficjalnego spotkania z grającymi w polskiej lidze obcokrajowcami, reprezentacja Polski od zakończenia eliminacji mistrzostw Europy wygrała cztery mecze z rzędu, w których nie straciła nawet gola. Pokonanie w lutym wysoko notowanych Czechów według trenera spowodowało nadmierne rozluźnienie, piłkarze zaczęli myśleć, że wygrywać będą dalej bez większego wysiłku.
Wie, kto nie jedzie
Paweł Brożek czy Łukasz Piszczek w Krakowie dostali szansę występu, co w przypadku tego pierwszego – grającego na własnym stadionie i na ulubionej pozycji – było sytuacją wymarzoną. Ale nawet oni specjalnie się nie starali. Beenhakker przyznał, że po tym meczu wie już, kto na pewno nie znajdzie się w kadrze na Euro, ale najpierw...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta