Brawura i biegunka w Lesie Argońskim
Nowo przybyły dowódca Armii Północnej stanął przed nie lada wyzwaniem, gdyż sytuacja na froncie była już bardzo groźna – ofensywa wroga rozwijała się bez większych przeszkód: 24 sierpnia padła twierdza Longwy, a wojska aliantów obległy Verdun, które wnet skapitulowało.
Na północy natomiast książę von Sachsen-Teschen ruszył w kierunku Lille. Dumouriez doszedł do wniosku, że aby skutecznie odeprzeć nieprzyjaciela, należy przegrupować wojska – postanowił na granicy niderlandzkiej pozostawić jedynie nieliczne jednostki, a linię obrony rozciągnąć wzdłuż Lasu Argońskiego. Bór ten rozciągał się od Sedanu na północy aż za Sainte Ménéhould na południu. Na obu jego krańcach wznosiły się gęsto porośnięte wzgórza. Pośrodku teren się obniżał, lecz pełen był bagien i trzęsawisk. Przez las wiodły tylko trzy w miarę dogodne dukty.
Południowe rubieże Argonnów miał zająć Kellermann, resztę podkomendni Dumourieza. Wojska nieprzyjaciela znajdowały się jednak znacznie bliżej celu niż Francuzi. Chcąc wyprzedzić wroga i opanować Argonny, Dumouriez musiał dokonać wyboru jednej z dwu dróg – dłuższą, lecz bezpieczniejszą, bo odległą od wroga, można było dotrzeć do celu od zachodu, ale to opóźniłoby znacznie przemarsz i dałoby przeciwnikowi czas na zorientowanie się w zamiarach...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta