Twarda jak magnes
Jej przykład pokazuje, że w aktorstwie liczy się siła przebicia. Demi Moore ma w dorobku trzy Złote Maliny za najgorsze role roku, a wciąż jest jedną z najlepiej zarabiających kobiet Hollywood
Trudno sobie wyobrazić Demi Moore w roli kobiety słabej i zahukanej. To do niej nie pasuje. Może dlatego, że na ekranie przyzwyczaiła nas do wizerunku twardzielki. Prywatnie też nie udaje bezbronnego kobieciątka. Potrafi o siebie zadbać – złośliwcy kpią z jej zachłanności, nazywając ją panią Gimme Moore („Dajcie mi więcej”). Za rolę w „Striptizie” (1996) dostała najwyższą wtedy w historii kobiecą gażę: 12,5 mln dolarów, za „G. I. Jane” (1997) – niewiele mniej, bo 11 mln. Nie wydaje się, żeby Hollywood przepłaciło, bo jej nazwisko przyciąga jak magnes, niezależnie od wartości filmu.
Demi przyznaje, że jest twarda, ale to życie ją zahartowało. Kilka razy musiała zaczynać od zera,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta