Witajcie w starej bajce
Zawód stacza, społeczne listy kolejkowe i awantury o miejsce w ogonku to zamierzchła peerelowska codzienność. Na pewno? We wtorek, dzięki urzędniczej nieudolności, powróciliśmy do tych czasów
Wszystko wydarzyło się na Targówku, przed Żłobkiem Publicznym nr 77. Rodzice, dziadkowie, ich krewni i znajomi stali w długiej kolejce, by zapisać swoje dzieci. Bardzo długiej – rekordziści czekali ponad 30 godzin.
Problemy z zapisami były już w zeszłym roku. Wtedy czekało się kilkanaście godzin. Najwyraźniej tej wiosny mieszkańcy Targówka wyciągnęli wnioski. Pierwsza osoba w kolejce pojawiła się ok. godz. 3 nad ranem na dzień przed zapisami.
– Ja przyszedłem koło piątej – opowiada Piotr Bartkowiak, ojciec Kacperka (nr 2 w kolejce). To dzięki niemu przy ulicy Chodeckiej zapanował względny porządek, dzięki niemu nie doszło do rękoczynów. – Listę zaczęliśmy tworzyć o siódmej, gdy pojawiało się coraz więcej osób. Potem każdy dostał specjalne kartki z pieczątkami przedszkola, na których zapisywany był numer w kolejce. Nikt „na lewo” się nie wcisnął.
Po południu, kiedy dyrektor przedszkola wychodziła do domu, przekazano jej skserowaną listę kolejkowiczów. Na wszelki wypadek, bo nie wiadomo, co się będzie działo następnego dnia rano. W zeszłym roku doszło do bójki...
Godz....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta