Mroczna strona miasta
Strzelaniny pod katedrą, ubeckie pościgi na Okrzei, wybuchowe znaleziska w Porcie Praskim i pozorny spokój Ursynowa – to stolica we wspomnieniach artysty odpowiedzialnego m.in. za rysunki w legendarnych komiksach o Funky Kovalu i Kapitanie Żbiku
Z BOGUSŁAWEM POLCHEM SPACERUJE DOMINIKA WĘCŁAWEK.
Na postać Funky Kovala i historie opowiedziane w tym komiksie z pewnością miały wpływ wydarzenia, których byłem świadkiem jeszcze w dzieciństwie. To, co zdarzyło się na Pradze, było jawnym cudem – przyznaje Bogusław Polch.
Z rysownikiem spotykamy się na rogu ulic Okrzei i Sierakowskiego, w podwórku przy kamienicy numer 14. Wolnostojący dziś budynek w czasach dzieciństwa plastyka był częścią tętniącej życiem tkanki miejskiej. Połączony z wysokim murem, z przyklejoną jednopiętrową przybudówką, odgradzał rzeźnię miejską od warsztatów.
Cud, o którym wspomina nasz rozmówca, rozegrał się właśnie tu. 60 lat temu.
Praski fenomen
Bogusław Polch, wówczas kilkuletni chłopiec, mieszkał w jednopiętrowym domu przy Okrzei 13, sąsiadującym przez ścianę z Wojewódzkim Urzędem Bezpieczeństwa Publicznego. Chcąc, nie chcąc był świadkiem okrucieństw, jakie miały miejsce w ponurym gmaszysku. Jedno z nich szczególnie wryło się w pamięć.
– Tego dnia jak zwykle obserwowałem przez okno warsztaty. Tam zawsze działo się coś ciekawego, przynajmniej z punktu widzenia chłopaka. Był przełom lutego i marca, bo ubecy mieli na sobie zimowe płaszcze. Nagle usłyszałem hałas pod moim domem i z bramy, która dziś nie jest już używana, wybiegło trzech młodych mężczyzn. Jeden z nich uciekał w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta