Lwowskie erynie
Marek Krajewski, jedyny (!) nasz pisarz, który karierę zrobił po 1989 roku, po napisaniu serii bestsellerowych powieści kryminalnych z Breslau w tytule akcję kolejnych swoich książek przeniósł – jak na mieszkańca Wrocławia przystało – do Lwowa. Zastępując Eberharda Mocka komisarzem Edwardem Popielskim.
Komisarz Popielski mówi, oczywiście, językiem literackim, jak na filologa klasycznego (a i matematyka) przystało. Ale już jego kolega po fachu podkomisarz Pirożek do kobiety, która zbliżyła się do miejsca dokonanej zbrodni, woła: „No, ciocia drypcia, na chawiry, ali już!”.
Cóż dopiero mówić o portierach, stróżach, dorożkarzach, barmanach... Taki majster Bukieta powiada: „Ja z pulicajim to miał do czynienia wieli lat temu, kiedy pod charą kopnął w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta