Błąd w pilotażu państwa
Jeśli będziemy pamiętać naukę smoleńską, że państwo jest słabe, to może wykrzeszemy z siebie wolę polityczną do walki o silną władzę na rzecz silnej Polski – pisze publicysta
Nie pomogły sztuczki piarowe ani sondaże życzeniowe. Będzie druga tura wyborów prezydenckich, w której o zwycięstwie w dużej mierze zadecydują debaty na najważniejsze dla kraju tematy, kompetencja kandydatów i odbiór ich argumentów przez wyborców.
W tej chwili nasza uwaga z naturalnych względów koncentruje się na wyjaśnieniu przyczyn katastrofy samolotu z prezydentem RP na pokładzie. Bo to nie tyle problem natury technicznej, ile obszar drażliwej analizy politycznej, dociekającej, jaki wpływ na tę katastrofę miał ostry konflikt rządu z ośrodkiem prezydenckim. Zwłoka zakupu nowych samolotów, niejasne procedury przy wyjazdach zagranicznych, jawna niechęć rządu do zagranicznych wizyt prezydenta Lecha Kaczyńskiego, skłonność do medialnego wykorzystywania lub wręcz wymyślania błędów drugiej strony – to tylko przykłady złych skutków wojny między rządem a prezydentem, które mogły zaważyć na tragedii pod Smoleńskiem.
Ale, co w kontekście kampanii wyborczej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta