Czy Francuzi zrezygnują z sędziego śledczego
Według jednych od 20, a zdaniem niektórych od 40 lat Francja żyje rytmem corocznych reform postępowania karnego – pisze adwokat z Paryskiej i Warszawskiej Izby Adwokackiej, wspólnik zarządzający kancelarii Copernic Avocats
P rezydentura Nicolasa Sarkozy’ego nie jest pod tym względem wyjątkiem. W październiku 2008 r. powołał komisję pod kierunkiem byłego sędziego i rzecznika generalnego Trybunału w Luksemburgu Philippe’a Légera, z zadaniem przedstawienia propozycji kolejnej reformy sądownictwa karnego.
Złożony we wrześniu 2009 r. na ręce prezydenta raport komisji Légera zawiera między innymi kontrowersyjną propozycję zniesienia instytucji sędziego śledczego (juge d’instruction), która stała się kanwą dla dyskutowanego obecnie projektu reformy przygotowanej przez minister sprawiedliwości Michele Alliot-Marie.
W perspektywie możliwego powrotu sędziego śledczego do polskiego kodeksu postępowania karnego doświadczenie francuskie może się wydać interesujące.
Kontekst historyczny
Napoleon zwykł mawiać, że „sędzia śledczy jest najpotężniejszym człowiekiem we Francji”.
Instytucja ta została wprowadzona do francuskiego kodeksu organizacji sądownictwa 200 lat temu przez ustawę z 20 kwietnia 1810 r. Był to wówczas funkcjonariusz policji działający jako swojego rodzaju wyspecjalizowany organ prokuratury do przeprowadzenia najbardziej skomplikowanych śledztw.
Ustawa z 17 lipca 1856 r. uczyniła sędziego śledczego nie tylko śledczym, ale i sędzią, przyznając mu m.in. prawo do orzekania o tymczasowym aresztowaniu, jednakże w dalszym ciągu pozostawiając go pod kontrolą...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta