Chcemy budzić emocje
Mamy w planach, aby w czasie dwóch kolejnych generacji naszych modeli dojść do pełnej oferty aut, które mogą pojechać same – mówi Danucie Walewskiej Andy Palmer wiceprezes Nissan Motor Company.
Rz: Jak długo pana zdaniem potrwa powrót do „normalności" na europejskim rynku aut?
Jestem pesymistą, większym niż wielu moich kolegów z branży. Ale sądzę, że zajmie to bardzo dużo czasu. Te oznaki ożywienia na niektórych rynkach, jakie widzimy teraz, są bardzo słabe. Na szczęście Nissan, który naturalnie nie może być odizolowany od tego, co się dzieje na kontynencie, zdołał jednak zwiększyć udział do 3,6 procent i zamierzamy stać się japońską marką w Europie. Na razie musimy się liczyć ze spadkiem sprzedaży, który wyniesie 3–5 procent, przy ogólnym spadku na rynku o 8–9 procent.
Obecna sprzedaż wszystkich marek w Europie jest wspierana promocjami. Średnio jest to ponad 2 tysiące euro na auto. Czy sądzi pan, że taka sztucznie podtrzymywana konkurencja utrzyma się długo?
Nissan także oferuje auta w promocji. Ale nie jesteśmy szczególnie hojni i co miesiąc analizuję każdy z naszych rynków pod kątem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta