Apokalipsa według Szymona Peresa
Muzułmanin poważniej traktuje Koran, a wyznawca judaizmu Torę niż wypracowane w debatach stanowiska organizacji międzyreligijnych czy ekumenicznych – zauważa publicysta.
Muzułmanin poważniej traktuje Koran, a wyznawca judaizmu Torę niż wypracowane w debatach stanowiska organizacji międzyreligijnych czy ekumenicznych – zauważa publicysta.
Organizacja religii zjednoczonych to najnowszy pomysł wielbicieli biurokracji, przekonanych, że nie ma lepszej drogi budowania pokoju, harmonii i wiecznej szczęśliwości niż powoływanie nowych globalnych instytucji. Ich członkowie mogliby – z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku – wydawać publiczną kasę, nocować w najlepszych hotelach i wydawać nic niezmieniające oświadczenia. I, niestety, ten pomysł nie jest żartem. Zgłosił go, zupełnie serio, podczas spotkania z papieżem Franciszkiem były prezydent Izraela i laureat Pokojowej Nagrody Nobla Szymon Peres.
Organizacja, której istnienie zaproponował polityk, funkcjonowałaby na podstawie karty religii zjednoczonych. Jej pierwszym szefem miałby zostać... papież Franciszek, a celem byłoby głoszenie pokoju i walka z religijnie inspirowanym terroryzmem. I choć pomysł opiera się na szlachetnej idei walki o pokój, to jest jednym z najgłupszych, jakie można było sformułować. A powody do takiej oceny można znaleźć na każdym niemal poziomie, od czysto politycznego przez religijny aż do apokaliptycznego.
Brak wspólnego autorytetu
Zacznijmy od poziomu podstawowego, a mianowicie od rzekomej skuteczności w walce o pokój, jaką miałaby się charakteryzować...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta