Uskrzydlona noga Tobollika
Dzieci towarzyszące piłkarzom Wisły i Legii wychodzącym niedawno na boisko w Krakowie miały na wiślackich koszulkach napis: „Szanujemy wszystkich". Na trybunie stadionu Legii przed meczem ze Spartakiem Moskwa prawie trzy lata temu pojawiła się wielka flaga o treści „Nienawidzimy wszystkich".
Jedno i drugie nie jest prawdą. Ani w Krakowie nie czuć atmosfery powszechnego szacunku, ani w Warszawie nienawiści. A jeśli już, to obydwa uczucia przejawiają tylko nieliczne w stosunku do ogólnej liczby kibiców grupy. Krótko mówiąc – jedno i drugie robione jest na pokaz. Geograficznie bliżej mi do Legii, ale ideologicznie do Wisły. Moje ekumeniczne podejście do klubów jest dość znane i rzadko spotyka się ze zrozumieniem. Ponieważ oglądam mecze i Legii, i Polonii, na Łazienkowskiej uchodzę za kibica Polonii, a na Konwiktorskiej – Legii. Inaczej mówiąc, mam (bo nie powiem, że się cieszę) opinię nieszkodliwego wariata. Zdaniem normalnych nie można bowiem lubić dwóch klubów jednocześnie, o głębszym uczuciu nie mówiąc. Chyba że jest się księdzem, jak Mirosław Mikulski. U niego na plebanii w Radości szalik Legii...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta