Imperium mimo woli
Hegemonia nad światem nigdy nie była celem USA, dlatego mają szansę ją utrzymać.
Słowo „imperium" brzmi nieprzyjemnie, bo z historii znamy dokonania wielu z nich. Zdarza się również, że to określenie opisuje kondycję konkretnego państwa, która jest wynikiem gigantycznego zachwiania równowagi międzynarodowej. I rzeczywiście imperia tworzone z rozmysłem, w rodzaju Francji napoleońskiej lub III Rzeszy, nie istniały długo: większość tych, które trwają, nie miała takich ambicji, a one rozpoznawały po prostu w pewnym momencie swój status. Niektórym zajmowało to sporo czasu, a zwłoka w tej kwestii może mieć daleko idące konsekwencje.
Imperium antyimperialne
Stany Zjednoczone stały się na dobre imperium w roku 1945. Wprawdzie pół wieku wcześniej, podczas wojny hiszpańsko-amerykańskiej, zdecydowały się przejąć kontrolę nad Filipinami i Kubą, a elity zaczęły wówczas myśleć o sobie jako o twórcach imperium, USA były jednak wtedy daleko do tego celu. Złudzenie, jakie dało panowanie w Hawanie czy Manili, rozwiało się podczas I wojny światowej i w okresie Wielkiego Kryzysu.
Prawdziwe imperium, które pojawiło się dwie dekady później, powstało w następstwie II wojny światowej. Jej przebieg doprowadził do zapaści Europy i skończył się jej częściową okupacją przez Sowietów oraz Amerykanów. Ta sama dynamika wydarzeń doprowadziła na drugim końcu świata do zajęcia Japonii, rządzonej w imieniu USA...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta