Do nieuważnego czytelnika
Stabilność prawa jest wartością samą w sobie. W Polsce nieznaną. Ale znaną prawnikowi praktykującemu w brytyjskim systemie prawnym – polemizuje sędzia.
Maciej Strączyński
Co jest za tą zmianą? – pyta w felietonie Aleksander Tobolewski, adwokat z Kanady, analizując jedną z planowanych zmian prawa karnego. Skupił się jednak nie na zmianie, ale na opinii o projekcie ustawy Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia. Kanwą artykułu stała się omyłka pisarska w numerze druku sejmowego. Przytrafiła się ona Iustitii we wstępie do opinii. Z omyłki pan mecenas wyciągnął wniosek, że cała opinia jest niesłuszna, a zwłaszcza jej wstęp. Następnie to szeroko uzasadniał, ale pisał o innej ustawie niż opiniowana i o opinii nie jej dotyczącej. Niedostrzeżenie sprzeczności było dużą sztuką dla kogoś, kto przeczytałby ustawę i opinię, bo opinia w każdym punkcie wskazuje zmieniane przepisy i widać, czego dotyczy. Pan mecenas nie dostrzegł. Czy zatem przeczytał?
W Polsce ambicją każdego Sejmu jest uregulować nowymi ustawami wszystkie dziedziny życia (oczywiście inaczej, niż zrobiła to poprzednia ekipa) i ustaw jest mnóstwo. Sejmowy numer można więc pomylić, zwłaszcza gdy ta sama ustawa jest zmieniana kilkoma aktami jednocześnie. Jeśli ktoś chce wykorzystać pomyłkę jako pretekst do zdyskwalifikowania opinii – jego wola. Pan mecenas nie widzi lub nie chce widzieć, że to tylko pomylone cyferki, i cieszy się, iż ma o czym pisać.
Bo nie jest nasza
Ktoś, kto przeczytał tekst pana mecenasa, nie wie, który przepis projektu jak brzmi i jak...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta