Polska baśń dla świata
Opera Narodowa odważnie odkurzyła zapomnianą „Goplanę" i chce nią zainteresować całą Europę.
Chyba tylko lekceważeniem własnej tradycji można wytłumaczyć fakt, że prawie od pół wieku żaden teatr w Polsce nie wystawił dzieła Władysława Żeleńskiego, a on sam w powszechnej świadomości bardziej funkcjonował jako ojciec Boya-Żeleńskiego niż kompozytor. Teraz, po premierze „Goplany", odzyskaliśmy brakujące ogniwo w dziejach polskiej opery między Moniuszką a Szymanowskim.
Lepszy od Moniuszki
„Goplana" nie jest tylko wydobytym na światło dzienne polskim zabytkiem z końca XIX stulecia, choć oczywiście pojawia się pytanie, czy zagraniczny widz zechce ją poznać. Okaże się to niebawem, gdy Opera Narodowa umieści spektakl w internecie.
Próbować warto, wręcz trzeba, bo „Goplana" z rozsianymi po partyturze odniesieniami do mazurka czy kujawiaka jest bardzo polska. Ale i uniwersalna zarazem, Żeleński w twórczy sposób korzystał z dorobku XIX-wiecznej opery, choćby francuskiej. Jeśli dziś teatry na Zachodzie sięgają po od dawna niewystawiane dzieła Masseneta, Thomasa, Gounoda, dobrze jest pokazać na ich tle „Goplanę"
Lansujemy Moniuszkę, a dlaczego nie robimy tego z Żeleńskim, który pod...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta