Dużo od życia dostałem
Rozmowa z Krzysztofem Zanussim. W niedzielę, na zakończenie III Festiwalu Zawodów Filmowych Cinemagic odbędzie się benefis Krzysztofa Zanussiego z okazji 50-lecia pracy twórczej
Rz: Czuje pan niepokój, że minęło tyle lat?
Krzysztof Zanussi: Raczej zdziwienie. Przede mną tylu ludzi wyrażało podobne niedowierzanie, sądziłem więc, że się na to zaszczepiłem. Nic podobnego. Ale może lepiej nie myśleć o przemijaniu, lecz zajmować się tym, co nam jeszcze zostało.
Czy ze swymi dobrym manierami i niechęcią do „artystycznego” stylu życia pasuje pan do zawodu filmowca? Nie klnie pan na planie, nie krzyczy, po zdjęciach wraca prosto do domu...
Uprzejmość jest czasem odbierana jak fałsz. Ludzie chcą autentyczności, a w niej mieszczą się agresja czy chamstwo. Ale jakoś sobie radzę. W końcu w artystycznych zawodach jest miejsce dla odmieńców.
Które ze swoich filmów lubi pan najbardziej?
Mnie samemu bliski jest cykl „Struktura kryształu”, „Iluminacja”, „Constans”, „Życie jako śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową”, „Suplement”. Są bardzo osobiste. Ale wiem, że niektórym widzom bardziej podobają się obrazy obyczajowo-społeczne, jak „Życie rodzinne”, „Kontrakt”, „Dotknięcie ręki”.
Czy ma pan niezrealizowane projekty, których pan żałuje?
Bardzo wiele. Z ostatnich chyba najbardziej „Jadwigi”, która czeka na łaskę publicznej telewizji. To kolejny, po „Oku diabła” o wyspie Rodos czy „Królowej Krystynie” projekt...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta